"Nasza Klasa" - forum dla absolwentów, rodzin, kolegów i znajomych
Maj 16, 2024, 09:33:09 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Forum zostało uruchomione dla absolwentów szkół podstawowych, średnich i wyższych oraz dla ich rodzin, znajomych i gości.
Zapraszamy
 
   Strona główna   Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 10
 31 
 : Sierpień 04, 2019, 15:26:08 
Zaczęty przez agusia - Nowe: wysłane przez 19802agula

.
,,Tęczowa zaraza'' zbiera żniwo. Również wśród ,,swoich''
========================================

 Kary, więzienie, czy po prostu wykluczenie. Mowa nienawiści będzie zbierać potężne żniwo. Również wśród "swoich".
Gdy chcemy uciszyć przeciwnika, sprawić, by nikt nie liczył się z jego zdaniem, najlepiej nazwać go "faszystą", stosującym "mowę nienawiści". To właśnie słowa klucze - "faszyzm" i "mowa nienawiści" są dziś używane, by zamknąć usta komuś, kto się nam po prostu nie podoba, bo na przykład zagraża naszemu interesowi.

 


Na ekranach warszawskiej komunikacji miejskiej możemy dostrzec plakaty "przeciwko faszyzmowi". Jaki jest ich cel? Każdy rozsądny człowiek jest przeciwny "faszyzmowi", "przemocy" i ma w sobie "głód dobra", czy też "potrzebę transcendencji". Kwestia tylko jej ukierunkowania. A "nierozsądnego" plakat nie przekona. Widać, że i "króliczek" musiał zarobić na bezsensownej kampanii.

Na Pol'and'Rock Festiwal padło znamienne pytanie do rzecznika praw obywatelskich Adam Bodnara. "Problem z tzw. mową nienawiści jest taki, że bazuje na subiektywnych uczuciach. Mogę powiedzieć, że moje słowa pod twoim adresem to krytyka, a twoja krytyka pod moim adresem to mowa nienawiści" - mówił jeden z uczestników. Jednak swojego pytania nie mógł dokończyć, bo zostało przerwane przez "tolerancyjnego", "otwartego" Jurka Owsiaka.


"Słuchaj odpowiedzi. Taki jest tutaj ton i taka jest zasada. Adam ci odpowiada i nie dyskutuj z tym!" - stwierdził Owsiak
To nie pierwszy raz, kiedy Owsiak "pacyfikuje" niepokornie myślącego człowieka. W 2012 roku, gdy gościem Woodstock był prezydent Bronisław Komorowski, który opowiadał o wędkowaniu, jeden chłopak wstał i krzyknął, że „to skandal, że było tak mało rzeczowych pytań”. „Jurek” odrzekł mu prosto: „Jesteś moim gościem, ja tu rządzę, a jak coś ci nie pasuje, to odjedź”.

Wiadomo jak trzeba myśleć, by nie popełnić "myślozbrodni".
Tylko, co jeśli "myślozbrodnię" popełni ktoś, kto nawet nie wie, że to zrobi? Po prostu powie coś, co jest zgodne z logiką i rozsądkiem, lecz w płynnej rzece lewicowych definicji okaże się, że na tym etapie jest to właśnie "mowa nienawiści" i "faszyzm"? Wtedy to może dotknąć nawet samego nieświadomego lewicowca, tudzież liberała, który po prostu włączył rozum.

Dziś dostało się na przykład reporterowi TVN24, a więc stacji, która "faszyzm" raczej tropi, czy pada jego "ofiarą". Hanna Lis skrytykowała dziennikarza za to, że w relacji ośmielił się powiedzieć "ideologia LGBT". Jak zaznaczyła była żona czołowego pogromcy Kaczyńskiego, "LGBT to ludzie, a nie ideologia". I dodała, że już nie ogląda telewizji.

W znakomitej trylogii o fikcyjnej krainie "Apostezjon" Edmund Wnuk - Lipiński wszystko przewidział. Mieszkańcy żyjący w totalitarnym zniewoleniu , eksperymentowanie na żywej tkance społecznej, zastraszanie, ogłupianie, manipulacje. Bohaterowie jego powieści powoli odkrywają prawdę o otaczającym ich świecie.


Dziś totalitaryzmem jest polityczna poprawność. "Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho" - mówi jeden z bohaterów. Gdy abp Marek Jędraszewski odważył się w swojej homilii powiedzieć prawdę - o "zarazie neomarksistowskiej, chcącej opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwonej, ale tęczowej", posypały się na niego gromy. A to dopiero początek.

Jak mówił ks. Jerzy Popiełuszko, "prawda kosztuje dużo, lecz wyzwala". I tylko osoby o złej woli mogą uznać, że ci, którzy ostrzegają przed "tęczową zarazą", "ideologią LGBT", chcą batożyć homoseksualistów. Czym innym jest człowiek o skłonnościach homoseksualnych, a czym innym ideologia, która staje się totalitaryzmem.

Kościół zawsze będzie powtarzać, że Jezus kocha każdego człowieka, nienawidzi grzechu. Ideologia LGBT nie jest zwykłą, radosną, kolorową opcją "miłości". Swoje korzenie ma w marksizmie, którego celem jest dokonanie rewolucji społecznej.

"Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho". Środowisko LGBT przy pomocy argumentu o "faszystach" i "mowie nienawiści" zamyka usta tym, którzy pragną wolności. To od nas zależy, czy będziemy "o niej mówić cicho" biernie obserwując rewolucję, czy zachowamy się jak spacyfikowany przez Owsiaka chłopak, czy hejtowany metropolita krakowski.
Zło dobrem zwyciężajmy!

Fronda.pl 
https://www.fronda.pl/a/teczowa-zaraza-zbiera-zniwo-rowniez-wsrod-swoich,130973.html?fbclid=IwAR2YbXu_uD9pku_ZlxUrUQd4FPU7CoK1zP_-N2Z8hSvBmWHnWnWmB4BulCw

.


 32 
 : Sierpień 04, 2019, 15:25:30 
Zaczęty przez agnus221813 - Nowe: wysłane przez 19802agula

.
,,Tęczowa zaraza'' zbiera żniwo. Również wśród ,,swoich''
========================================

 Kary, więzienie, czy po prostu wykluczenie. Mowa nienawiści będzie zbierać potężne żniwo. Również wśród "swoich".
Gdy chcemy uciszyć przeciwnika, sprawić, by nikt nie liczył się z jego zdaniem, najlepiej nazwać go "faszystą", stosującym "mowę nienawiści". To właśnie słowa klucze - "faszyzm" i "mowa nienawiści" są dziś używane, by zamknąć usta komuś, kto się nam po prostu nie podoba, bo na przykład zagraża naszemu interesowi.

 


Na ekranach warszawskiej komunikacji miejskiej możemy dostrzec plakaty "przeciwko faszyzmowi". Jaki jest ich cel? Każdy rozsądny człowiek jest przeciwny "faszyzmowi", "przemocy" i ma w sobie "głód dobra", czy też "potrzebę transcendencji". Kwestia tylko jej ukierunkowania. A "nierozsądnego" plakat nie przekona. Widać, że i "króliczek" musiał zarobić na bezsensownej kampanii.

Na Pol'and'Rock Festiwal padło znamienne pytanie do rzecznika praw obywatelskich Adam Bodnara. "Problem z tzw. mową nienawiści jest taki, że bazuje na subiektywnych uczuciach. Mogę powiedzieć, że moje słowa pod twoim adresem to krytyka, a twoja krytyka pod moim adresem to mowa nienawiści" - mówił jeden z uczestników. Jednak swojego pytania nie mógł dokończyć, bo zostało przerwane przez "tolerancyjnego", "otwartego" Jurka Owsiaka.


"Słuchaj odpowiedzi. Taki jest tutaj ton i taka jest zasada. Adam ci odpowiada i nie dyskutuj z tym!" - stwierdził Owsiak
To nie pierwszy raz, kiedy Owsiak "pacyfikuje" niepokornie myślącego człowieka. W 2012 roku, gdy gościem Woodstock był prezydent Bronisław Komorowski, który opowiadał o wędkowaniu, jeden chłopak wstał i krzyknął, że „to skandal, że było tak mało rzeczowych pytań”. „Jurek” odrzekł mu prosto: „Jesteś moim gościem, ja tu rządzę, a jak coś ci nie pasuje, to odjedź”.

Wiadomo jak trzeba myśleć, by nie popełnić "myślozbrodni".
Tylko, co jeśli "myślozbrodnię" popełni ktoś, kto nawet nie wie, że to zrobi? Po prostu powie coś, co jest zgodne z logiką i rozsądkiem, lecz w płynnej rzece lewicowych definicji okaże się, że na tym etapie jest to właśnie "mowa nienawiści" i "faszyzm"? Wtedy to może dotknąć nawet samego nieświadomego lewicowca, tudzież liberała, który po prostu włączył rozum.

Dziś dostało się na przykład reporterowi TVN24, a więc stacji, która "faszyzm" raczej tropi, czy pada jego "ofiarą". Hanna Lis skrytykowała dziennikarza za to, że w relacji ośmielił się powiedzieć "ideologia LGBT". Jak zaznaczyła była żona czołowego pogromcy Kaczyńskiego, "LGBT to ludzie, a nie ideologia". I dodała, że już nie ogląda telewizji.

W znakomitej trylogii o fikcyjnej krainie "Apostezjon" Edmund Wnuk - Lipiński wszystko przewidział. Mieszkańcy żyjący w totalitarnym zniewoleniu , eksperymentowanie na żywej tkance społecznej, zastraszanie, ogłupianie, manipulacje. Bohaterowie jego powieści powoli odkrywają prawdę o otaczającym ich świecie.


Dziś totalitaryzmem jest polityczna poprawność. "Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho" - mówi jeden z bohaterów. Gdy abp Marek Jędraszewski odważył się w swojej homilii powiedzieć prawdę - o "zarazie neomarksistowskiej, chcącej opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwonej, ale tęczowej", posypały się na niego gromy. A to dopiero początek.

Jak mówił ks. Jerzy Popiełuszko, "prawda kosztuje dużo, lecz wyzwala". I tylko osoby o złej woli mogą uznać, że ci, którzy ostrzegają przed "tęczową zarazą", "ideologią LGBT", chcą batożyć homoseksualistów. Czym innym jest człowiek o skłonnościach homoseksualnych, a czym innym ideologia, która staje się totalitaryzmem.

Kościół zawsze będzie powtarzać, że Jezus kocha każdego człowieka, nienawidzi grzechu. Ideologia LGBT nie jest zwykłą, radosną, kolorową opcją "miłości". Swoje korzenie ma w marksizmie, którego celem jest dokonanie rewolucji społecznej.

"Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho". Środowisko LGBT przy pomocy argumentu o "faszystach" i "mowie nienawiści" zamyka usta tym, którzy pragną wolności. To od nas zależy, czy będziemy "o niej mówić cicho" biernie obserwując rewolucję, czy zachowamy się jak spacyfikowany przez Owsiaka chłopak, czy hejtowany metropolita krakowski.
Zło dobrem zwyciężajmy!

Fronda.pl 
https://www.fronda.pl/a/teczowa-zaraza-zbiera-zniwo-rowniez-wsrod-swoich,130973.html?fbclid=IwAR2YbXu_uD9pku_ZlxUrUQd4FPU7CoK1zP_-N2Z8hSvBmWHnWnWmB4BulCw

.


 33 
 : Sierpień 04, 2019, 15:24:19 
Zaczęty przez Hamlet - Nowe: wysłane przez 19802agula

.
,,Tęczowa zaraza'' zbiera żniwo. Również wśród ,,swoich''
========================================

 Kary, więzienie, czy po prostu wykluczenie. Mowa nienawiści będzie zbierać potężne żniwo. Również wśród "swoich".
Gdy chcemy uciszyć przeciwnika, sprawić, by nikt nie liczył się z jego zdaniem, najlepiej nazwać go "faszystą", stosującym "mowę nienawiści". To właśnie słowa klucze - "faszyzm" i "mowa nienawiści" są dziś używane, by zamknąć usta komuś, kto się nam po prostu nie podoba, bo na przykład zagraża naszemu interesowi.

 


Na ekranach warszawskiej komunikacji miejskiej możemy dostrzec plakaty "przeciwko faszyzmowi". Jaki jest ich cel? Każdy rozsądny człowiek jest przeciwny "faszyzmowi", "przemocy" i ma w sobie "głód dobra", czy też "potrzebę transcendencji". Kwestia tylko jej ukierunkowania. A "nierozsądnego" plakat nie przekona. Widać, że i "króliczek" musiał zarobić na bezsensownej kampanii.

Na Pol'and'Rock Festiwal padło znamienne pytanie do rzecznika praw obywatelskich Adam Bodnara. "Problem z tzw. mową nienawiści jest taki, że bazuje na subiektywnych uczuciach. Mogę powiedzieć, że moje słowa pod twoim adresem to krytyka, a twoja krytyka pod moim adresem to mowa nienawiści" - mówił jeden z uczestników. Jednak swojego pytania nie mógł dokończyć, bo zostało przerwane przez "tolerancyjnego", "otwartego" Jurka Owsiaka.


"Słuchaj odpowiedzi. Taki jest tutaj ton i taka jest zasada. Adam ci odpowiada i nie dyskutuj z tym!" - stwierdził Owsiak
To nie pierwszy raz, kiedy Owsiak "pacyfikuje" niepokornie myślącego człowieka. W 2012 roku, gdy gościem Woodstock był prezydent Bronisław Komorowski, który opowiadał o wędkowaniu, jeden chłopak wstał i krzyknął, że „to skandal, że było tak mało rzeczowych pytań”. „Jurek” odrzekł mu prosto: „Jesteś moim gościem, ja tu rządzę, a jak coś ci nie pasuje, to odjedź”.

Wiadomo jak trzeba myśleć, by nie popełnić "myślozbrodni".
Tylko, co jeśli "myślozbrodnię" popełni ktoś, kto nawet nie wie, że to zrobi? Po prostu powie coś, co jest zgodne z logiką i rozsądkiem, lecz w płynnej rzece lewicowych definicji okaże się, że na tym etapie jest to właśnie "mowa nienawiści" i "faszyzm"? Wtedy to może dotknąć nawet samego nieświadomego lewicowca, tudzież liberała, który po prostu włączył rozum.

Dziś dostało się na przykład reporterowi TVN24, a więc stacji, która "faszyzm" raczej tropi, czy pada jego "ofiarą". Hanna Lis skrytykowała dziennikarza za to, że w relacji ośmielił się powiedzieć "ideologia LGBT". Jak zaznaczyła była żona czołowego pogromcy Kaczyńskiego, "LGBT to ludzie, a nie ideologia". I dodała, że już nie ogląda telewizji.

W znakomitej trylogii o fikcyjnej krainie "Apostezjon" Edmund Wnuk - Lipiński wszystko przewidział. Mieszkańcy żyjący w totalitarnym zniewoleniu , eksperymentowanie na żywej tkance społecznej, zastraszanie, ogłupianie, manipulacje. Bohaterowie jego powieści powoli odkrywają prawdę o otaczającym ich świecie.


Dziś totalitaryzmem jest polityczna poprawność. "Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho" - mówi jeden z bohaterów. Gdy abp Marek Jędraszewski odważył się w swojej homilii powiedzieć prawdę - o "zarazie neomarksistowskiej, chcącej opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwonej, ale tęczowej", posypały się na niego gromy. A to dopiero początek.

Jak mówił ks. Jerzy Popiełuszko, "prawda kosztuje dużo, lecz wyzwala". I tylko osoby o złej woli mogą uznać, że ci, którzy ostrzegają przed "tęczową zarazą", "ideologią LGBT", chcą batożyć homoseksualistów. Czym innym jest człowiek o skłonnościach homoseksualnych, a czym innym ideologia, która staje się totalitaryzmem.

Kościół zawsze będzie powtarzać, że Jezus kocha każdego człowieka, nienawidzi grzechu. Ideologia LGBT nie jest zwykłą, radosną, kolorową opcją "miłości". Swoje korzenie ma w marksizmie, którego celem jest dokonanie rewolucji społecznej.

"Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho". Środowisko LGBT przy pomocy argumentu o "faszystach" i "mowie nienawiści" zamyka usta tym, którzy pragną wolności. To od nas zależy, czy będziemy "o niej mówić cicho" biernie obserwując rewolucję, czy zachowamy się jak spacyfikowany przez Owsiaka chłopak, czy hejtowany metropolita krakowski.
Zło dobrem zwyciężajmy!

Fronda.pl 
https://www.fronda.pl/a/teczowa-zaraza-zbiera-zniwo-rowniez-wsrod-swoich,130973.html?fbclid=IwAR2YbXu_uD9pku_ZlxUrUQd4FPU7CoK1zP_-N2Z8hSvBmWHnWnWmB4BulCw

.


 34 
 : Sierpień 04, 2019, 15:21:54 
Zaczęty przez Hamlet - Nowe: wysłane przez 19802agula

.
,,Tęczowa zaraza'' zbiera żniwo. Również wśród ,,swoich''
========================================

 Kary, więzienie, czy po prostu wykluczenie. Mowa nienawiści będzie zbierać potężne żniwo. Również wśród "swoich".
Gdy chcemy uciszyć przeciwnika, sprawić, by nikt nie liczył się z jego zdaniem, najlepiej nazwać go "faszystą", stosującym "mowę nienawiści". To właśnie słowa klucze - "faszyzm" i "mowa nienawiści" są dziś używane, by zamknąć usta komuś, kto się nam po prostu nie podoba, bo na przykład zagraża naszemu interesowi.

 


Na ekranach warszawskiej komunikacji miejskiej możemy dostrzec plakaty "przeciwko faszyzmowi". Jaki jest ich cel? Każdy rozsądny człowiek jest przeciwny "faszyzmowi", "przemocy" i ma w sobie "głód dobra", czy też "potrzebę transcendencji". Kwestia tylko jej ukierunkowania. A "nierozsądnego" plakat nie przekona. Widać, że i "króliczek" musiał zarobić na bezsensownej kampanii.

Na Pol'and'Rock Festiwal padło znamienne pytanie do rzecznika praw obywatelskich Adam Bodnara. "Problem z tzw. mową nienawiści jest taki, że bazuje na subiektywnych uczuciach. Mogę powiedzieć, że moje słowa pod twoim adresem to krytyka, a twoja krytyka pod moim adresem to mowa nienawiści" - mówił jeden z uczestników. Jednak swojego pytania nie mógł dokończyć, bo zostało przerwane przez "tolerancyjnego", "otwartego" Jurka Owsiaka.


"Słuchaj odpowiedzi. Taki jest tutaj ton i taka jest zasada. Adam ci odpowiada i nie dyskutuj z tym!" - stwierdził Owsiak
To nie pierwszy raz, kiedy Owsiak "pacyfikuje" niepokornie myślącego człowieka. W 2012 roku, gdy gościem Woodstock był prezydent Bronisław Komorowski, który opowiadał o wędkowaniu, jeden chłopak wstał i krzyknął, że „to skandal, że było tak mało rzeczowych pytań”. „Jurek” odrzekł mu prosto: „Jesteś moim gościem, ja tu rządzę, a jak coś ci nie pasuje, to odjedź”.

Wiadomo jak trzeba myśleć, by nie popełnić "myślozbrodni".
Tylko, co jeśli "myślozbrodnię" popełni ktoś, kto nawet nie wie, że to zrobi? Po prostu powie coś, co jest zgodne z logiką i rozsądkiem, lecz w płynnej rzece lewicowych definicji okaże się, że na tym etapie jest to właśnie "mowa nienawiści" i "faszyzm"? Wtedy to może dotknąć nawet samego nieświadomego lewicowca, tudzież liberała, który po prostu włączył rozum.

Dziś dostało się na przykład reporterowi TVN24, a więc stacji, która "faszyzm" raczej tropi, czy pada jego "ofiarą". Hanna Lis skrytykowała dziennikarza za to, że w relacji ośmielił się powiedzieć "ideologia LGBT". Jak zaznaczyła była żona czołowego pogromcy Kaczyńskiego, "LGBT to ludzie, a nie ideologia". I dodała, że już nie ogląda telewizji.

W znakomitej trylogii o fikcyjnej krainie "Apostezjon" Edmund Wnuk - Lipiński wszystko przewidział. Mieszkańcy żyjący w totalitarnym zniewoleniu , eksperymentowanie na żywej tkance społecznej, zastraszanie, ogłupianie, manipulacje. Bohaterowie jego powieści powoli odkrywają prawdę o otaczającym ich świecie.


Dziś totalitaryzmem jest polityczna poprawność. "Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho" - mówi jeden z bohaterów. Gdy abp Marek Jędraszewski odważył się w swojej homilii powiedzieć prawdę - o "zarazie neomarksistowskiej, chcącej opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwonej, ale tęczowej", posypały się na niego gromy. A to dopiero początek.

Jak mówił ks. Jerzy Popiełuszko, "prawda kosztuje dużo, lecz wyzwala". I tylko osoby o złej woli mogą uznać, że ci, którzy ostrzegają przed "tęczową zarazą", "ideologią LGBT", chcą batożyć homoseksualistów. Czym innym jest człowiek o skłonnościach homoseksualnych, a czym innym ideologia, która staje się totalitaryzmem.

Kościół zawsze będzie powtarzać, że Jezus kocha każdego człowieka, nienawidzi grzechu. Ideologia LGBT nie jest zwykłą, radosną, kolorową opcją "miłości". Swoje korzenie ma w marksizmie, którego celem jest dokonanie rewolucji społecznej.

"Kiedy jest wolność, to nie musisz o niej mówić cicho". Środowisko LGBT przy pomocy argumentu o "faszystach" i "mowie nienawiści" zamyka usta tym, którzy pragną wolności. To od nas zależy, czy będziemy "o niej mówić cicho" biernie obserwując rewolucję, czy zachowamy się jak spacyfikowany przez Owsiaka chłopak, czy hejtowany metropolita krakowski.
Zło dobrem zwyciężajmy!

Fronda.pl 
https://www.fronda.pl/a/teczowa-zaraza-zbiera-zniwo-rowniez-wsrod-swoich,130973.html?fbclid=IwAR2YbXu_uD9pku_ZlxUrUQd4FPU7CoK1zP_-N2Z8hSvBmWHnWnWmB4BulCw

.


 35 
 : Lipiec 05, 2019, 12:17:08 
Zaczęty przez admin - Nowe: wysłane przez admin

.

Warsztaty Dziennikarskie  "Kościół bez tajemnic" trwały od 16 do 18 kwietnia. Odbyły się jak w latach poprzednich w gościnnym Domu Pielgrzyma Arka.



Tegoroczne Warsztaty Dziennikarskie nosiły nazwę "Kościół bez tajemnic jeden język - dwie prawdy?".

W opiniach wielu świeckich i duchownych którzy zaszczycą nas swym udziałem, szukaliśmy odpowiedzi na pytanie jak pisać o Kościele, jak o nim mówić, jakim językiem? Tym samym jest to także pytanie do uczestników Warsztatów, którzy o Kościele piszą na co dzień.


 


W tym roku zaproszenie Biura Prasowego Sanktuarium przyjęli miedzy innymi:

- Jan Grzegorczyk pisarz, publicysta, tłumacz, autor scenariuszy filmowych i słuchowisk radiowych. Publikuje w miesięczniku "W drodze".

- ks. Adam Boniecki MIC - Redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego; ostatnio laureat prestiżowej nagrody im. Dariusza Fikusa.

- Robert Friedrich - polski gitarzysta, kompozytor i producent. Pomysłodawca i szef dziecięcego zespołu chrześcijańskiego Arka Noego oraz 2Tm2,3, współzałożyciel i wieloletni muzyk grupy Acid Drinkers. Grał w formacjach: Turbo, Creation of Death, Kazik Na Żywo, Flapjack. Debiutancka płyta Arki Noego A Gu Gu ukazała się w 2000 i sprzedała w nakładzie 5 mln egzemplarzy. Grupa wydała potem sześć albumów, które zostały sprzedane lub rozdane w milionowych nakładach.

- Joanna Petry Mroczkowska - doktor filologii romańskiej, tłumaczka, eseistka, krytyk literacki. Autorka książek Amerykańska wojna kultur  oraz Siedem grzechów głównych dzisiaj (Znak, 2004). W ostatnich latach mieszka głównie w Stanach Zjednoczonych i pisze przeważnie na temat kultury amerykańskiej oraz chrześcijańskiego feminizmu.

- Rafał Wieczyński reżyser filmu Popiełuszko. Wolność jest w nas


   

- ks. prof. Wiesław Przyczyna przewodniczący Komisji
Języka Religijnego Polskiej Akademii Nauk

- Jacek Pałasiński - dziennikarz telewizyjny i radiowy, korespondent telewizyjny, Członek Zarządu Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej we Włoszech. Jest absolwentem Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST. Był dziennikarzem Radia Zet, Rzeczpospolitej, Wprost, obecnie pracuje w TVN24. Członek m.in. Stowarzyszenia Wolnego Słowa.

- ks. dr Józef Kloch (prowadzenie konferencji) duchowny katolicki, doktor filozofii, dziennikarz, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski. Jest autorem kilkudziesięciu prac z zakresu filozofii nauki i sztucznej inteligencji, zastosowań informatyki i dydaktyki komputerowej.

   


Tegoroczni Prelegenci dostarczyły nam wielu tematów do przemyśleń, do wspólnej dyskusji która jak zwykle była planowana po każdym spotkaniu.


   


Podobnie jak w latach poprzednich tegoroczne Warsztaty finansowane były w całości przez księży Marianów - gospodarzy Sanktuarium.


     


foto: Władysław Pitak
kontakt:
biuro@logos.dt.pl
tel. 94-340-60-06


.

@@@



.

Licheń’2007 -  Kościół bez tajemnic


foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak

Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.
foto: Tatiana Pitak




foto: Władysław Pitak

Projekcją filmu Macieja Gawlikowskiego "Zastraszyć księdza" rozpoczęła się w czwartek po południu w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu (Wielkopolskie) konferencja "Kościół bez tajemnic", poświęcona głównie lustracji w Kościele, a także wyzwaniom, jakie stoją przed dziennikarzami we współczesnym świecie.



foto: Władysław Pitak

Do Lichenia przyjechało ok. 70 dziennikarzy lokalnych i regionalnych gazet, telewizji i rozgłośni radiowych z całego kraju. Konferencja zakończy się w sobotę.

Tuż po projekcji filmu, opowiadającego o inwigilacji krakowskich duchownych przez SB, uczestnicy licheńskiej konferencji spotkali się z jego realizatorem Maciejem Gawlikowskim, który opowiedział o swojej pracy przy tym dokumencie.



foto: Władysław Pitak


foto: Tatiana Pitak

"Pierwszą konferencję z cyklu, który zatytułowaliśmy +Kościół bez tajemnic+, zorganizowaliśmy rok temu. Szukaliśmy wówczas odpowiedzi na pytanie: czy i jak pisać o sprawach trudnych dla Kościoła. W tym roku z jedną z takich spraw - problemem lustracji - zmierzymy się" - powiedział rzecznik prasowy licheńskiego sanktuarium, marianin ks. Zbigniew Krochmal.



foto: Władysław Pitak

Dodał, że podejmując temat lustracji w Kościele, organizatorzy odpowiedzieli na oczekiwania dziennikarzy, którzy byli uczestnikami pierwszej konferencji. Dziennikarze pytani o to, co by ich interesowało w tym roku - w zdecydowanej większości wskazali na ten właśnie problem.



foto: Władysław Pitak

Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. Ks. Adam Boniecki. foto: Władysław Pitak


foto: Tatiana Pitak

Na foto: Marek Lasota z IPN i Władysław Pitak z LOGOS-u


foto: Władysław Pitak

Na foto: ks. Adam Boniecki i Tomasz Terlikowski


foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak


foto: Tatiana Pitak

Na foto: Władysław Pitak i Tomasz Terlikowski

Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.
foto: Tatiana Pitak



W piątek z dziennikarzami spotkali się: historyk IPN Marek Lasota, redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki, publicysta Tomasz Terlikowski, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch.



foto: Władysław Pitak

 
foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak


Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak

Konferencja "Kościół bez tajemnic" odbyła się pod medialnym patronatem Polskiej Agencji Prasowej, a honorowy patronat nad nią sprawuje rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. (PAP)



foto: Władysław Pitak


foto: Władysław Pitak

Konferencja : Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. Kopia obrazu Matki Boskiej Licheńskiej w kaplicy papieża Jana Pawła II
foto: Władysław Pitak



foto: Władysław Pitak

Konferencja : Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. Basia Głowinkowska i Tatiana Pitak przy łożu, w którym sypiał papież Jan Paweł II.
foto: Władysław Pitak




foto: Tatiana Pitak

Konferencja i warsztaty dziennikarskie: Kościół bez Tajemnic , która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. Władysław Pitak za biurkiem papieża Jana Pawła II.


foto: Tatiana Pitak
kontakt:
erka9@wp.pl
tel.94-340-60-06
[/color]

.
@@@@



.

Płyty dvd z konferencji i warsztatów dziennikarskich

[size=18]Płyty dvd z konferencji i warsztatów dziennikarskich[/size]




płyta dvd - Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.

Ks. Adam Boniecki: Wybaczamy czyli zapominamy o przeszłości?

Ks. Paweł Naumowicz: Droga Stanisława Papczyńskiego do świętości


#



płyta płyta dvd - Konferencja "Kościół bez Tajemnic", która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.

 red. Maciej Gawlikowski: Dziennikarskie potyczki z SB.

dr Marek Lasota: Historyk w Instytucie Pamięci Narodowej


#



płyta dvd - Konferencja "Kościół bez Tajemnic", która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. ks. Adam Łach : Meandry lustracji w Kościele na przykładzie abpa S.Wielgusa.

#



płyta video CD - Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.

#



płyta DVD - Konferencja Kościół bez Tajemnic , która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu
 
#



płyta DVD - Konferencja Kościół bez Tajemnic, która odbyła się w dniach 26-28.04.2007 w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu.

red. Tomasz Terlikowski: dziennikarz - sąd ostateczny? Jak informować, żeby nie skazywać?

Ks. Józef Kloch: Rzecznik a media w sytuacji kryzysowej


#

[size=18]Szczegółowe informacje i zamówienia:

biuro@logos.dt.pl
tel. 94-340-60-06
[/size]

.

@@@

.

Rocznica poświęcenia nowej licheńskiej świątyni





foto:Władysław Pitak

Brakuje dobrego oznakowania szlaków turystycznych i dróg dojazdowych do Lichenia oraz że tworzą się tu dzikie wysypiska. Z drugiej strony widać, że jest wielu turystów, dużo miejsc pracy, dobra baza noclegowa i gastronomiczna, a mieszkańcy mają możliwości zakładania małych przedsiębiorstw




foto:Władysław Pitak

rocznica poświęcenia nowej licheńskiej świątyni, od dwóch lat noszącej tytuł bazyliki mniejszej. –„Kościół, wzniesiony dzięki dobrowolnym datkom milionów pielgrzymów, został tym aktem przekazany na własność Bogu.



foto:Władysław Pitak

To było jedno z największych wydarzeń w licheńskim Sanktuarium” – powiedział rzecznik prasowy Sanktuarium Maryjnego w Licheniu, ks. Zbigniew Krochmal. O przypadającej  12. czerwca, rocznicy podczas Mszy św. wspominać będą licheńscy kapłani.




foto:Władysław Pitak

W uroczystości poświęcenia kościoła uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów, parafianie, Episkopat Polski oraz biskupi z Białorusi i Ukrainy. Z modlącymi się przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej duchowo łączył się Jan Paweł II.




foto:Władysław Pitak

Papież przesłał na ręce Księży Marianów telegram. Napisał w nim: „Kiedy w roku 1999 dane mi było nawiedzić Licheń, patrzyłem na tę ogromną budowlę z myślą, że jej architektoniczny rozmach jest wyrazem wiary i miłości do Maryi i Jej Syna. (…)



foto:Władysław Pitak

Licheńska świątynia została wzniesiona na planie krzyża. Waży 110 tysięcy ton, jej powierzchnia użytkowa wynosi 25 tysięcy metrów kwadratowych. Jest największą tego typu budowlą w kraju, ósmą w Europie i dwunastą na świecie.



foto:Władysław Pitak

Modlę się, aby ta wiara i miłość stale rosły w sercach licheńskich pielgrzymów i wszystkich Polaków”. Rok po poświęceniu Jan Paweł II podniósł kościół, jako ostatni w swoim życiu, do rangi bazyliki mniejszej. Specjalny dekret wydał 25 lutego 2005 roku. 2. lipca 2006 roku przeniesiony tam został Cudowny Obraz Matki Bożej Licheńskiej.




foto:Władysław Pitak

Bazylika składa się z części głównej, dzwonnicy, wieży oraz trzech portyków. Prowadzą do niej 33 schody nawiązujące do lat życia Chrystusa na ziemi. Światło wpada do środka przez 365 okien oraz 52 otwory drzwiowe, co symbolizuje dni i tygodnie w roku. W 1999 roku, kiedy trwały jeszcze prace budowlane, budowany kościół poświęcił Papież Jan Paweł II.




foto:Władysław Pitak

Bazylika jest centrum nowej części Sanktuarium. W starej – prężnie pracuje Licheńskie Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym, które pomaga rodzinom w kryzysach, osobom uzależnionym od alkoholu, nikotyny, narkotyków.
http://www.sokal.fora.pl/images/galleries/25290420449bbb3ce401e1-038030-wm.jpg




foto:Władysław Pitak
..


 36 
 : Czerwiec 25, 2019, 08:38:43 
Zaczęty przez admin - Nowe: wysłane przez admin
.

Władysław Pitak – autor MUZYKODRAMY - metody i technik muzyczno - dramatycznych

Autorem metody i technik muzyczno-dramatycznych (MUZYKODRAMY) jest koszaliński aktor, logopeda i muzykoterapeuta - Władysław Pitak, który w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku prowadził badania nad wpływem muzyki i treningu dramatycznego na rozwój zdolności twórczych dzieci szkół podstawowych, a zakończył je w połowie lat 80-tych w zakresie wpływu muzykodramy w terapii dzieci nerwicowych i autystycznych.

Oto niektóre publikacje na ten temat:

1.W. Pitak: Przyczyny emocjonalnych zaburzeń u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2002/12, s. 16-18
2.W. Pitak: Klinika emocjonalnych zaburzeń mowy u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2003/1, s. 14-19
3.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych, cz. I, Kurier Pedagogiczny 2003/2, s. 25-28
4.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych cz. II, Kurier Pedagogiczny 2003/3, s.26-28
5.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych - oddech, Kurier Pedagogiczny 2003/5, s. 10-12
6.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 10-13
7.M.Borek,W. Pitak: Muzykodrama czyli zabawa w krainie LOGOS , Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 33-38
8.W. Pitak: Agresja a jąkanie u jedynaków, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 11-14
9.W. Pitak: Techniki muzyczno-dramatyczne w terapii rodziców, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 39-44
10.W. Pitak: Muzyka leczy ale czy łagodzi obyczaje, Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2004/9(36), s. 27-28
11.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, , Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2005/1(40), s. 19
.

https://taniecterapeutyczny.blogspot.com/p/muzykoterapia-aktywna-i-mozliwosci-jej.html#comment-form

http://www.psychoterapia.pun.pl/viewtopic.php?pid=826

.


 37 
 : Czerwiec 25, 2019, 08:38:18 
Zaczęty przez admin - Nowe: wysłane przez admin

.

Władysław Pitak – autor MUZYKODRAMY - metody i technik muzyczno - dramatycznych

Autorem metody i technik muzyczno-dramatycznych (MUZYKODRAMY) jest koszaliński aktor, logopeda i muzykoterapeuta - Władysław Pitak, który w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku prowadził badania nad wpływem muzyki i treningu dramatycznego na rozwój zdolności twórczych dzieci szkół podstawowych, a zakończył je w połowie lat 80-tych w zakresie wpływu muzykodramy w terapii dzieci nerwicowych i autystycznych.

Oto niektóre publikacje na ten temat:

1.W. Pitak: Przyczyny emocjonalnych zaburzeń u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2002/12, s. 16-18
2.W. Pitak: Klinika emocjonalnych zaburzeń mowy u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2003/1, s. 14-19
3.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych, cz. I, Kurier Pedagogiczny 2003/2, s. 25-28
4.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych cz. II, Kurier Pedagogiczny 2003/3, s.26-28
5.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych - oddech, Kurier Pedagogiczny 2003/5, s. 10-12
6.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 10-13
7.M.Borek,W. Pitak: Muzykodrama czyli zabawa w krainie LOGOS , Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 33-38
8.W. Pitak: Agresja a jąkanie u jedynaków, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 11-14
9.W. Pitak: Techniki muzyczno-dramatyczne w terapii rodziców, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 39-44
10.W. Pitak: Muzyka leczy ale czy łagodzi obyczaje, Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2004/9(36), s. 27-28
11.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, , Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2005/1(40), s. 19
.

https://taniecterapeutyczny.blogspot.com/p/muzykoterapia-aktywna-i-mozliwosci-jej.html#comment-form

http://www.psychoterapia.pun.pl/viewtopic.php?pid=826

.


 38 
 : Czerwiec 25, 2019, 08:37:29 
Zaczęty przez admin - Nowe: wysłane przez admin


.

Władysław Pitak – autor MUZYKODRAMY - metody i technik muzyczno - dramatycznych

Autorem metody i technik muzyczno-dramatycznych (MUZYKODRAMY) jest koszaliński aktor, logopeda i muzykoterapeuta - Władysław Pitak, który w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku prowadził badania nad wpływem muzyki i treningu dramatycznego na rozwój zdolności twórczych dzieci szkół podstawowych, a zakończył je w połowie lat 80-tych w zakresie wpływu muzykodramy w terapii dzieci nerwicowych i autystycznych.

Oto niektóre publikacje na ten temat:

1.W. Pitak: Przyczyny emocjonalnych zaburzeń u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2002/12, s. 16-18
2.W. Pitak: Klinika emocjonalnych zaburzeń mowy u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2003/1, s. 14-19
3.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych, cz. I, Kurier Pedagogiczny 2003/2, s. 25-28
4.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych cz. II, Kurier Pedagogiczny 2003/3, s.26-28
5.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych - oddech, Kurier Pedagogiczny 2003/5, s. 10-12
6.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 10-13
7.M.Borek,W. Pitak: Muzykodrama czyli zabawa w krainie LOGOS , Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 33-38
8.W. Pitak: Agresja a jąkanie u jedynaków, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 11-14
9.W. Pitak: Techniki muzyczno-dramatyczne w terapii rodziców, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 39-44
10.W. Pitak: Muzyka leczy ale czy łagodzi obyczaje, Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2004/9(36), s. 27-28
11.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, , Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2005/1(40), s. 19
.

https://taniecterapeutyczny.blogspot.com/p/muzykoterapia-aktywna-i-mozliwosci-jej.html#comment-form

http://www.psychoterapia.pun.pl/viewtopic.php?pid=826

.






 39 
 : Kwiecień 28, 2019, 06:04:48 
Zaczęty przez admin - Nowe: wysłane przez admin


.

MUZYKODRAMA
w kształceniu zdolności oraz terapii nerwic i autyzmu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

W swoich artykułach, Władysław Andrzej Pitak wprowadza pojęcie MUZYKODRAMY, jako formy przydatnej w terapii nerwic i autyzmu. Pojęcie, z którym można zetknąć się dotychczas na gruncie niektórych koncepcji wychowania muzycznego, znajduje wykorzystanie nowatorskie, pełniąc wiodącą rolę terapeutyczną.



Jeśli zdamy sobie sprawę , że w formie tej odpowiednio dobrane treści z zakresu muzyki , sztuki słowa i elementów ruchu, stale współpracujące ze sobą, możemy sobie wyobrazić zwielokrotniony efekt tych wspólnych działań w celach przez nas zamierzonych.

Autor pisze o prawdach oczywistych , ale sposób ujęcia materiału, dotykanie sedna problemu, świadczy o głębokim zaangażowaniu i rozumieniu poruszanych problemów, opartych o wieloletnie własne doświadczenia, prowadzone w pracy zawodowej wszechstronnie przygotowanego specjalisty : aktora , logopedy, muzykoterapeuty.

Zaproponowane działania zabawowe ( a zabawa dostrzegana jest normalnie jako działanie bezsensowne ), w tym przypadku obok zwykłego wypełniania czasu pełni ważną role terapeutyczną – wymiernych korzyści dla konkretnej osoby lub grupy osób.



Tak przedstawioną formę muzykodramy można przyjąć za ważny czynnik terapeutyczny , jednocześnie zgodny z bogatym systemem kształcenia twórczego i aktywnego, odpowiadającym również potrzebom i wymogom współczesnej pedagogiki.

Koszalin , 02.05.2002 r. dr Mikołaj Borek

.


 40 
 : Kwiecień 27, 2019, 18:29:08 
Zaczęty przez admin - Nowe: wysłane przez admin
.

Stoimy w obliczu katastrofy, jeśli chodzi o stan zdrowia psychicznego naszych dzieci

Ewa Raczyńska


Jednym z najpoważniejszych problemów z jakim obecnie zmagają się dzieci i młodzież jest problem zdrowia psychicznego. Psycholodzy, psychiatrzy biją na alarm. - Tu już nie można mówić o kryzysie, to jest krach, jeśli nic nie zacznie się zmieniać w tym obszarze, za trzy, cztery lata staniemy w obliczu katastrofy – mówi psycholożka, terapeutka Justyna Żukowska-Gołębiewska.

 


•   Ministerstwo Zdrowia zaproponowało nowy model opieki psychiatrycznej dla dzieci, której środek ciężkości ma od września zostać przeniesiony na szkolnych psychologów, nauczycieli oraz poradnie pedagogiczno-psychologiczne
•   Rodzice decydują się na prywatne wizyty u psychologów, terapeutów, bo sami widzą, że nie mogą czekać ze swoim dzieckiem na termin w publicznych poradniach, w których słyszą: „Najbliższy termin za cztery miesiące”
•   Specjaliści biją na alarm: „Nie mamy czasu na szukanie pieniędzy w budżecie, nie mamy czasu na wymyślanie nowych modeli, jeśli nie zaczniemy nagłaśniać tego, co dzieje się w gabinetach psychologów, poradniach, to nikt poważnie nie potraktuje problemu”


Z przedstawionego kilka miesięcy temu raport Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że co 10 nastolatek ma za sobą próbę samobójczą. Do psychologów, terapeutów trafiają dzieci i młodzież z depresją, zaburzeniami lękowymi, odżywiania, uzależnione od internetu, pornografii, multimediów. Problem się nasila, tymczasem psychiatrzy dziecięcy odchodzą ze szpitali, zamykają się niedofinansowane oddziały psychiatryczne dla dzieci. W związku z tym Ministerstwo Zdrowia zaproponowało nowy model opieki psychiatrycznej dla dzieci, której środek ciężkości ma zostać przeniesiony na szkolnych psychologów, nauczycieli oraz poradnie pedagogiczno-psychologiczne tak, by szpital psychiatryczny był dla dzieci ostatecznym rozwiązaniem. Od września mają też zacząć działać ośrodki wysokospecjalistycznej całodobowej opieki psychiatrycznej. Przynajmniej jeden taki ośrodek ma zostać stworzony na województwo lub kilka na większych regionach. Nadal brak jednak konkretów, choćby dotyczących finansowania wprowadzanych zmian.


- Nie wiem, co pomysł ministerstwa miałby zmienić na lepsze. Przecież także i dzisiaj specjaliści z poradni kierują dziecko do psychiatry, jeśli wymaga konsultacji. Ja osobiście stykam się z rodzicami, których nie stać na prywatną wizytę u psychiatry, której koszt to 200 złotych, a ich dziecko nie może czekać na termin z NFZ za pół roku. Potrzebuje psychiatrycznej pomocy tu i teraz. Jeden ośrodek na województwo, to zdecydowanie za mało już dziś na potrzeby dzieci i młodzieży – mówi psycholog pracująca w niepublicznej poradni pedagogiczno-psychologicznej. - Rodzice przychodzą do nas na prywatne wizyty, bo sami widzą, że nie mogą czekać ze swoim dzieckiem na termin w publicznych poradniach, a tam słyszą: „Najbliższy termin za cztery miesiące”. Czy poradnie otrzymają dofinansowanie? Czy będą mogły specjalistom zaproponować wyższe wynagrodzenie, które sprawi, że nie będą oni odchodzić i otwierać swoich prywatnych gabinetów? Ostatnio zetknęłam się z dziewczyną, która cierpi na zaburzenia psychiczne, jest w toksycznym związku ze starszym od siebie chłopakiem. Rodzice rozkładają bezradnie ręce, a obłożeni licznym pacjentami terapeuci mówią, że to dla nich za trudny przypadek. 17-latka powinna trafić na oddział psychiatryczny, powinno się nią zająć kompleksowo, żeby nie doszło do tragedii, ale brak miejsc, nie ma gdzie zapewnić jej bezpiecznego miejsca.


Inny przykład: 13-latek uzależniony od gier komputerowych. Porozumiewa się jedynie mruczeniem: „mhm”, „hm”. Trzy dni potrafi nie jeść, bo siedzi i gra. Rodzice załamani. Jemu na tu i teraz nie pomoże psychoterapia, to już ostry stan, więc powinien znaleźć się pod stałą opieką psychiatryczną, której brak. - Ktoś spyta: a gdzie byli rodzice, jak on grał. Oczywiście, można oskarżać rodziców, tylko ta sytuacja pokazuje kolejny problem - rodzicom brak kompetencji. Więc może zamiast wymyślać nowe modele opieki i wydawać pieniądze na doszkalanie nauczycieli, pielęgniarek w zakresie psychoterapii klinicznej, bo taki pomysł ma ministerstwo, lepiej pomyśleć o warsztatach dla rodziców, programach, które powstawałyby choćby przy szkołach rodzenia, gdzie przyszli rodzice zamiast uczyć się jak zmieniać pieluchę, dowiedzieliby się czegoś o rozwoju psychicznym swojego dziecka? Powstać powinna profilaktyka przy szkołach, gdzie rodzice obowiązkowo musieliby brać udział w szkoleniach. Problem zaczyna się w domu, często z zupełnie nieuświadomionej winy rodziców. Oni nie wiedzą, jak się zachować, jak rozmawiać z dzieckiem, jak sobie radzić z jego problemami, jak je traktować.


Skupienie pomocy w zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży na poradniach pedagogiczno-psychologiczny w oparciu o współpracę z nauczycielami i szkolnymi psychologami i pedagogami jest sceptycznie oceniane przez specjalistów. - W poradniach najczęściej pracują osoby zaraz po studiach, żeby zdobyć tam pierwsze swoje doświadczenia. Psycholodzy zatrudnieni na Karcie Nauczyciela, nigdy za te pieniądze nie zostaną w poradniach na stałe, zwłaszcza, że dwie ulice dalej w niepublicznej poradni zarobią trzy razy więcej – słyszę.


40 milionów złotych otrzymanych z Unii Europejskiej ministerstwo chce przeznaczyć na kurs na psychoterapeutę klinicznego, który ukończyć będą mogli pielęgniarki, pedagodzy, nauczyciele, socjolodzy. Kurs trwać będzie cztery lata, a co przez ten czas z dziećmi? - Mamy tak dużą grupę psychologów i psychoterapeutów i co prawda niewielką, ale jednak, psychiatrów dziecięcych, dlaczego nie dofinansować tych specjalistów, pomóc im się rozwijać, by na bieżąco już teraz mogli pomagać dzieciom? - komentuje Justyna Żukowska–Gołębiewska.


"W szkołach nie ma przestrzeni do prowadzenia terapii"

Kolejne pytanie, jakie nasuwa się w związku z propozycją ministerstwa, to w jaki sposób psycholog szkolny ma dostrzec dziecko z problemami. - W szkołach nie ma przestrzeni do prowadzenia terapii. Poza tym nie każda szkoła zatrudnia psychologa, a jeśli już to często na ¼ czy pół etatu. Nie starcza mu czasu na zajęcie się dziećmi z orzeczeniem, a co dopiero obserwację dużej grupy uczniów. Psycholog szkolny, podobnie jak pedagog, to często kula u nogi danej placówki. Wykorzystywany jest do zastępstw, organizowania konkursów, przygotowywania dzieci do różnych zawodów. Zakres jego obowiązków często daleki jest od pomocy psychologicznej. Kiedy dziecko ma do niego przyjść? Jak zwrócić się o pomoc – mówi Żukowska-Gołębiewska. - Nikt nie podaje konkretów, nikt nie mówi: szkoła musi zatrudnić psychologa, dofinansujemy to tak, by na jednego psychologa przypadała setka albo dwieście dzieci. Dziś nic nie wiadomo, mówi się szumnie o nowym modelu, ale my na nowości nie mamy już czasu, powinniśmy się skupić na tym, co jest i to wzmacniać.


Justyna Żukowska-Gołębiewska opowiada o swojej pracy w niepublicznej poradni. - Zaczynam pracę o 13, a kończę o 23, wieczorem przyjmując nastolatków. Młodsze dzieci są wcześniej. Nie mam serca odmawiać, a do mnie i moich koleżanek w poradni dzieci przybywa. Przychodzą nastolatkowie z kryzysami maturalnymi. Przychodzą dzieci i płaczą, bo rodzice wywierają na nich presję dobrych ocen, wzorowych zachowań. Brak im sytuacji rozluźnienia, bo ze szkoły od razu są zawożone na dodatkowe zajęcia. Coraz więcej jest młodzieży z różnymi lękami, a rodzice zamiast z dzieckiem porozmawiać, odsyłają je do psychologa, który za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ma je naprawić i postawić na nogi.


Często są to dzieciaki z głęboką depresją, która rozwijała się przez dłuższy czas, a której objawów nikt nie zauważył, ani rodzice, ani nauczyciele czy szkolny psycholog. Nie podważam niczyich kompetencji, wręcz przeciwnie, pokazuję, że psycholog czy pedagog szkolny obciążony obowiązkami nie ma czasu stworzyć więzi z uczniami, którzy przyszliby do nich z problemem. Poza tym ja sama pracując już wiele lat w zawodzie muszę się nieustannie doszkalać, bo wiedza, którą miałam rok temu, okazuje się być teraz niewystarczająco. Przychodzą do mnie i moich koleżanek i kolegów dzieci z taką mieszanką, z krzyżowymi diagnozami, w których mieści się na przykład depresja plus zaburzenia odżywiania i do tego zaburzenia lękowa. Nie wiem, czego się złapać, a okazuje się dodatkowo, że rodzice są właśnie w trakcie rozwodu. Obserwujemy, jak coraz bardziej i wyraźniej nasila się problem zdrowia psychicznego wśród dzieci i młodzieży. Za dwa trzy lata będziemy mieć tragiczną sytuację w opiece tego zdrowia, a mam wrażenie, że nadal zdecydowana większość społeczeństwa nie zdaje sobie z tego sprawy, My bijemy na alarm, MZ podejmuje jakieś kroki, która nie są rozwiązaniem nasilających się problemów.


Terapeutka mówi o bezsilności. - Muszę uciekać się do różnych środków. Dzwonię na pogotowie mówiąc, że nastolatek właśnie rozbił sobie u mnie w gabinecie głowę, bo wiem, że jeśli poinformuję ich, że ten chłopak oświadczył, że jak wróci do domu, popełni samobójstwo, nikt nie przyjedzie. Ba – nawet jeśli rodzice po próbie samobójczej pojadą z nim na SOR, nie mają gwarancji, że zostanie przyjęty. Pogotowie potrafi przyjechać do dziecka, które właśnie zostało odcięte od sznura, bo się wieszało, ale gdy okazuje się, że po kilkudziesięciu minutach dochodzi do siebie i czuje się dobrze, pogotowie zostawia je w domu. Znam dziewczynę, która sześć razy dźgnęła się nożem w brzuch, chciała się zabić, to była jej trzecia próba. Trafiła do szpitala, nie przenieśli jej na oddział psychiatryczny z powodu braku miejsc, a podczas jej trzytygodniowego pobytu w szpitalu psycholog zjawił u niej raz, na początku.


Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć liczbę dzieci na oddziałach psychiatrycznych, tłumacząc, że wiele z nich niekoniecznie powinno tam się znaleźć. Tymczasem psycholodzy podkreślają, że do psychiatry kierują dzieci w ostrych stanach psychicznych, w sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia. Nie odsyłają dzieci, które nie radzą sobie z lękiem. Co więcej, często zalecają najpierw wizytę u endokrynologa, by sprawdzić, czy objawy depresji nie zostały wywołane zaburzeniami gospodarki hormonalnej. - Część dzieci ze skłonnościami do samobójstwa udaje się wyprowadzić psychoterapią, część jednak wymaga skierowania do lekarza. Nowy model opieki komplikuje nam i tak już trudny dostęp do psychiatrów.


Dzisiaj poradnie pedagogiczno-psychologiczne są przeciążone pracą. Cały czas brakuje ludzi, pomieszczeń, sal. Na wizytę czeka się kilka miesięcy. W poradni w Wołominie są to cztery miesiące, w Legionowie w styczniu można było zapisać się na kwiecień, a jedna z warszawskich poradni podawała termin „na za pół roku”. Mówimy tylko o diagnozie. Terapia to zupełnie inna sprawa, na nią trzeba poczekać, aż zwolni się miejsce, aż jakieś dziecko ukończy terapię. To może trwać od kilku miesięcy do ponad roku.

Co z dzieckiem, które cierpi na przykład na depresję, zaburzenia odżywiania? Ma czekać?

- Nie wierzę, że nagle od września każde dziecko, które będzie potrzebowało konsultacji, a w efekcie terapii, dostanie się z dnia na dzień do specjalisty. Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej robi pozorne ruchy, żeby pokazać, że coś się dzieje, że są zainteresowani stanem zdrowia psychicznego dzieci, ale ich nowy model niczego nie zmieni.

Tu trzeba stworzyć długoletni projekt. Zacząć od szkół, od profilaktyki zdrowia psychicznego, ściągać specjalistów, prowadzić zajęcia. Znaleźć środki na dofinansowanie oddziałów psychiatrycznych dzieci. Nie mamy czasu na szukanie pieniędzy w budżecie, nie mamy czasu na wymyślanie nowych modeli, jeśli nie zaczniemy nagłaśniać tego, co dzieje się w gabinetach psychologów, poradniach, to nikt poważnie nie potraktuje problemu, który jest bardzo duży.



http://www.nerwica.pun.pl/viewtopic.php?pid=805#p805


https://kobieta.onet.pl/zdrowie/stoimy-w-obliczu-katastrofy-jesli-chodzi-o-stan-zdrowia-psychicznego-naszych-dzieci/tm9xyd8

.

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 10
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Strona wygenerowana w 0.178 sekund z 15 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

loudness fingerrollers nazarinh vampairlife czarownik